19.05.2020 wtorek
Za pół godziny prawie północ, a mnie coś pubudziło do dłuższego siedzenia. W dodatku mogę być z siebie dumna pod paroma względami, gdyż dzień spędziłam ambitnie. Wprawdzie nie zrobiłam nic niezwykłego, a czynności, które są dla większości społeczeństwa pewnie normalne. A jednak sam fakt, że wstałam z samego rana w wolny dzień jest dla mnie niemałym sukcesem. Posprzątałam, byłam na zakupach, na dłuższym spacerze z psem, zrobiłam spaghetti na obiad i w międzyczasie kurs Photoshopa, na którego się ostatnio zajawiłam. Czułam dzisiaj po raz pierwszy moc i energię życiową. Jak ja bym tak chciała zawsze...
Zawaliłam pod względem jedzenia, chociaż zaczęłam dobrze i cały dzień byłby na plus, gdyby nie wieczór, gdy wszystko nadrobiłam. Cholerne gastro.
Pierwszy post za mną. Eksperymentalny, bo nie tu planowałam być.